Zapraszam do obejrzenia plażowej sesji Magdy, wykonanej w ostatnich podrygach lata. Dzień zaczął się baaardzo pochmurnie i zimno, wełniane skarpety i ciepły sweter zostały w ostatniej chwili włączone do sesyjnej koncepcji. A tu nagle, już na miejscu pleneru, pogoda spłatała nam bardzo miłego figla i wyjrzało słońce. Ponad trzy godziny zdjęć zaowocowały masą ujęć, a że Magda jest przepiękną dziewczyną, wybranie rozsądnej ilości do publikacji nie było łatwe. I cóż, chyba nie do końca mi się to udało… Myślę jednak, że dzięki modelce dobrnięcie do ostatniego zdjęcia nie będzie trudne.
Today I present the beach session of Magda, taken in the last sunlights of late summer. The day begun cold and gloomy, so wool socks and warm cardigan have been provided into session concept. And unexpectedly, just before the action begun, the weather suprised us with beautiful sun. Over three-hour shooting delivered bulk of pictures, and for Magda is so gorgeous girl it was a tough job for me to pick up a reasonable amount of them for puting here. Well, indeed it didn’t succeed… However, I’m sure thanks to my stunning model going through with them won’t be so difficult.
A teraz, aby pozbyć się poczucia dogłębnej melancholii, w który to stan samotna włóczęga po plaży i przedzieranie przez dziki gąszcz bez wątpienia może wpędzić – krótki bekstejdż, czyli mniej zadumy a więcej zabawy!:
And now, to overcome the profound melancholy that can be caused by lonely wandering about on a long beach and breaking through the savage thicket – backstage, that means less reflection and more fun!:
Tomek, mój niezastąpiony „asystent” o anielskiej cierpliwości, który z powodu moich sesji ma zawsze za dużo na głowie (bo w rękach już się nie mieści), a nigdy z tego powodu nie narzeka:
Tomek, my irreplaceable and best ever „very personal assistant”, who has always to much on his mind helping me on with my photosessions, but never complains:
Za to Lolek stracił cierpliwość i odfruwa!
Lolek got fed up and is flying away!