Jednym z fajniejszych aspektów pracy fotografa ślubnego jest możliwość ciągłego poznawania nowych ludzi – to dość utarty slogan, ale bardzo prawdziwy i wielu fotografów pewnie się z nim zgodzi. Ale tą naj-naj-najwspanialszą rzeczą jest spotykanie TYCH wyjątkowych ludzi, nie tylko interesujących, ale i zainteresowanych tobą, przy których praca przestaje być „zleceniem”, a staje się przygodą.
Tak właśnie było z Dominiką i Tomkiem. Fotografowanie dnia ich ślubu było czystą przyjemnością, począwszy od przygotowań w klimatycznym, artystycznym domu rodziców Tomka, klasycznego ślubu w pięknym kościele, na piknikowym przyjęciu w gospodarstwie agroturystycznym kończąc. Było tak, jak chcieli – bez zadęcie, bez „bo tradycja, bez „bo wypada”, nawet bez pierwszego tańca i tortu. Było cudownie!
Na sesję plenerową Dominika i Tomek zaprosili mnie w niezwykłe miejsce, do Puszczy Niepołomickiej, w której to samym sercu mieszkają na codzień. Ogromnie miło wspominam ten plener, to ogromna frajda trafiać w swojej pracy na tak wyjątkowych i ciekawych ludzi! Bardzo dziękuję, że pokazaliście mi kawałek Waszego świata!
Ślub: Sanktuarium pw. NŚMP w Chełmie
Wesele pod chmurką: Gospodarstwo agroturystyczne Dębina 50
Krzysztof LaszczykPiękny reportaż Olu, jestem pod wrażeniem sesji ślubnej 🙂 Skąd te sarny się tam wzieły?!
Aleksandra KiełczewskaDziękuję Krzysztof! Też myślałam, że to sarenki, ale nie, przynajmniej nie obie ;). Ta większa to samica jelenia, czyli łania, a mała to samica sarny, czyli koza. Całe życie człowiek się uczy :D. Dominika i Tomek mieszkają w puszczy, Tomek jest leśnikiem i te zwierzaki to ich podopieczni.